Tuesday, 30 March 2010

Uczta Afrodyty


Posiadłam wszystkich mężczyzn świata
wchłonęłam ich
zjadłam
strawiłam
po czym wyplułam
niedokończoną treść mojego boskiego apetytu

Chce ich wszystkich mieć w sobie
wsysać i wysysać
przyciągać i odpychać
wchłaniać i wydalać
tą łatwością rozbawiona

dostępnością pobudzona
leżąc wygodnie na sofie
rozchylam uda szeroko
i przyciągam głowę kochanka do mojego łona

I nie wiem co przyjemniejsze
metoda jego lizania
czy też
rozkosz posiadania?

Monday, 29 March 2010

Potajemna schadzka

W tajemnicy przed
samą sobą
zejdę do piwnicy
na bosaka

i przytulę Cię
otrę łzy
podam pierś do pocałowania

Będziemy tak
siedzieć razem
i patrzeć przez okno
na leśną polanę
gdzie drwale w słoneczny dzień
rąbią strzeliste drzewa