
Posiadłam wszystkich mężczyzn świata
wchłonęłam ich
zjadłam
strawiłam
po czym wyplułam
niedokończoną treść mojego boskiego apetytu
Chce ich wszystkich mieć w sobie
wsysać i wysysać
przyciągać i odpychać
wchłaniać i wydalać
tą łatwością rozbawiona
dostępnością pobudzona
leżąc wygodnie na sofie
rozchylam uda szeroko
i przyciągam głowę kochanka do mojego łona
I nie wiem co przyjemniejsze
metoda jego lizania
czy też
rozkosz posiadania?