
Batszeba
wzrokiem zgasłym patrzy przed siebie
a jednak nic nie widzi
gęsta cisza niczym mgła odgradza ją od świata
od nas
jest naga a jednak ubrana
biel jej ciała zapada się w ciemność obrazu
tępa rozpacz ciężka niczym stukilogramowy głaz
dłoń opada bezwładnie
list przygniata przestrzeń
No comments:
Post a Comment